| Źródło: Fot. Wikimedia, Piotr 1952
Wyrok odroczony
Nie będziemy wypominać, co mówiono w czasie kampanii wyborczej na temat kopalń i górnictwa. W ostatnich dniach trwały negocjacje pomiędzy tzw. stroną społeczną z jednej strony, a rządem i kierownictwem spółki z drugiej strony. Ogłoszono zawarcie porozumienia, według niektórych błędnie ocenianym jako ocalenie kopalni. Nic bardziej mylnego.
Prezes Polskiej Grupy Górniczej stwierdził, że uruchomione zostaną dwie nowe ściany wydobywcze, ale nie będzie tzw. inwestycji odtworzeniowych. To ma minimalizować koszty działania kopalni, czyli ułatwić jej osiągnięcie dodatniego wyniku finansowego.
Głównym problemem polskiego górnictwa jest to, że wydobywa węgiel, na który nie ma zbytu. Bądź, jeśli są kupcy to dlatego, że węgiel sprzedawany jest poniżej kosztów wydobycia. Tak czynią inne kopalnie PGG. Pytamy zatem: Jak kopalnia Sośnica ma uzyskać dodatni wynik finansowy w sytuacji, gdy inne kopalnie sprzedają węgiel po cenach nie pokrywających kosztu jego wydobycia? Najbliższa Sośnicy kopalnia Makoszowy bije rekordy wydobycia węgla, sprzedając go ze stratą ok. 200 zł na tonie.
Ale to nie jedyny problem. Blokując inwestycje odtworzeniowe uniemożliwia się dalsze działanie kopalni.
Nie w kopalni Sośnica tkwi największy problem. Największy problem to nieuczciwa konkurencja. Do Polski wwożony jest węgiel z Rosji, tańszy niż polski. Tańszy m.in. dlatego, że Rosja dotuje jego transport. Wiedząc to ani poprzedni rząd, ani obecny nie umieją przeciwdziałać. A przecież Rosja nie jest w Unii Europejskiej. Mamy z nią granicę celną. Co więcej Unia Europejska wewnątrz zwalcza protekcjonistyczne praktyki. Zakazane jest dotowanie przedsiębiorstw – tzw. niedozwolona pomoc publiczna. A mimo to polskie władze pozwalają na dotowany import węgla.
Czy kopalnia Sośnica może przetrwać? Może, co pokazuje raport sporządzony na zlecenie władz Gliwic przez ekspertów z Politechniki Śląskiej. Raport nazywa się "Analiza i ocena możliwości rozwojowych prowadzenia rentownej eksploatacji". Został on sporządzony jeszcze wówczas, gdy w jednym zakładzie działały połączone kopalnie Sośnica i Makoszowy, ale to akurat nie ma znaczenia, gdyż analiza została wykonana dla obu tych ruchów. Aby ratować kopalnię konieczne są nie tylko oszczędności, ale i inwestycje: "wykonanie wyrobisk, modernizacja zakładu przeróbki mechanicznej węgla na Ruchu "Sośnica" oraz zakupy maszyn i urządzeń. W latach 2014-2020 konieczne jest wydatkowanie łącznie 546 mln zł".
A tego nie było, nie ma i nie planuje się.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj